Skóra naczynkowa cechuje się delikatnością oraz płytkim umiejscowieniem naczyń krwionośnych. Zwykle jest to skóra cienka, przez którą dostrzec możemy przebijające się ‘pajączki’ lub obszar w postaci rumienia.
Rumieniec zwykle bardzo pozytywnie się nam kojarzy, jest nawet symbolem zdrowia i zwykle dodaje uroku. Nie jest to problem w wieku, gdy naczynia krwionośne są elastyczne i rumieniec znika równie szybko, jak się pojawia. Jednak z czasem, gdy jakość i ilość kolagenu otaczającego naczynia krwionośne drastycznie spada, stają się one kruche i mogą pękać.
Emocje, ekstremalne lub gwałtownie zmieniające się warunki atmosferyczne, gorące potrawy, czy alkohol – to wszystko może nasilać rumień i pękanie naczyń.
Również zła pielęgnacja skóry naczynkowej może prowadzić do utrwalenia się rumienia, a także do powstania trądziku różowatego! Jest to wyjątkowo uciążliwe w leczeniu schorzenie skóry, dotykające zwykle kobiet w wieku dojrzałym.
Często spotykam się z sytuacją, że to właśnie nieprawidłowa pielęgnacja, zamiast pomagać i poprawiać stan skóry – znacznie go pogarsza!
Oto jedne z najczęściej spotykanych przeze mnie błędów w pielęgnacji cery naczynkowej ⬇️⬇️⬇️
Używanie peelingów mechanicznych
Peelingi z drobinkami, pestkami, fusami z kawy (na twarz!), pocieranie twarzy szorstką rękawicą, scruby do ciała stosowane na twarz – wszystkim tym metodom mówimy zdecydowane NIE! Mechaniczne tarcie powoduje zaczerwienienie, stan zapalany, rozszerzanie się naczyń – generalnie pogłębianie się problemu w bardzo szybkim tempie.
Złuszczanie skóry nie jest oczywiście zabronione, ale wybierać należy raczej delikatne peelingi enzymatyczne, np. naszą nowość 150 Enzymatic Face Powder lub złuszczanie delikatnymi kwasami, tutaj mogę zaproponować np. 120 Restoring Night Peel.
Tarcie ręcznikiem / wacikami
Wycieranie twarzy poprzez mocne tarcie szorstkim ręcznikiem jest kolejnym często powtarzanym błędem. Zwykle w pośpiechu, nie zwracamy na to za dużej uwagi, a ma to negatywny wpływ na skórę naczynkową! Starajmy się używać ręcznika do twarzy w sposób delikatniejszy, raczej przykładając go do twarzy, niż agresywnie pocierając.
Podobnie z używaniem płatków kosmetycznych / wacików. Włosy mi się jeżą na głowie,jak myślę o tym, z jaką brutalnością niektórzy trą twarz i oczy podczas demakijażu, czy tonizacji. Takim sposobem dosłownie ‘zdzieramy’ swoją skórę. Jeżeli jest to skóra wrażliwa, cienka i naczynkowa to takie działanie możemy porównać do stosowania papieru ściernego. Podobnie jak z ręcznikiem – delikatnie przykładamy i przytrzymujemy!
Gorące kąpiele
Mycie twarzy gorącą wodą, podobnie jak przebywanie w saunie nie jest wskazane. Ciepło powoduje nadmierne rozszerzenie się naczyń i powstanie rumienia. Letnia woda zdecydowanie lepiej się sprawdzi!
Brak filtrów przeciwsłonecznych
Promieniowanie słoneczne to prawdziwy wróg cery naczynkowej! UV powoduje uszkodzenia skóry m.in. włókien kolagenowych, przez co skóra traci jędrność, a naczynia krwionośne elastyczność. Nadmierna ekspozycja na działanie promieni słonecznych powoduje powstanie stanu zapalnego oraz rozszerzanie się naczyń krwionośnych. Dobrej jakości filtr przeciwsłoneczny to podstawa, szczególnie w okresie wiosenno-letnim.
Z błędów w pielęgnacyjnych wymienić można jeszcze stosowanie zbyt agresywnych i drażniących kosmetyków np. z wysokim stężeniem kwasów, które podrażniają skórę, a powstający stan zapalny również wiąże się z powstaniem rumienia. Również brak ochrony przed niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi. Na mróz i wiatr konieczne są kremy z większą zawartością lipidów, pozostawiające na skórze ochronny film.
Prawidłowa pielęgnacja cery naczynkowej powinna skupiać się na uszczelnieniu i zwiększeniu elastyczności naczyń krwionośnych, działaniu przeciwzapalnym oraz wzmocnieniu naturalnej bariery ochronnej skóry. Funkcje te świetnie spełnia nasza linia Redness Stop System. Głównym zadaniem kosmetyków do cery naczynkowej jest profilaktyka. W pewnym stopniu są one w stanie zmniejszyć ten problem, ale przy wieloletnich zaniedbaniach i złych nawykach pielęgnacyjnych pozostają już tylko inwazyjne zabiegi.
Magda Fuss